****
Sporo czasu minęło, zanim zabrałam się za serial pt.: „The
100”. Szybko się wciągnęłam, mimo iż miałam już wcześniej trochę <całkiem
sporo> spojlerów. Apetyt rósł w miarę
oglądania, z dnia na dzień zorganizowałam e-booka, gdyż nie mam na razie w
planach kupna tej pozycji. I tu nastąpiło jedno z największych książkowych
rozczarowań. Szukałam w niej ekranowych wydarzeń, wątków, obszernych opisów,
jednym słowem porządnej dawki informacji. A tu nic! Z każdą czytaną stroną
zauważałam przewagę serialu nad pierwowzorem – to niedopuszczalne. Dlaczego
jest on taki „bogaty”, a w książce same pustki? Jednakże znalazłam także
pozytywne aspekty, muszę się jednak nauczyć, że nie każdy program, film jest
oparty na tak obszernych i wspaniałych tomiszczach jak „Gra o tron”...Mimo początkowych oporów dobrnęłam do końca, nawet spotkałam kolejnego "męża". Nie mogę całkowicie skreślić tej pozycji, w pewnym sensie wnosi ona coś innego, nowego. Na pewno jest to książka, którą czyta się w mgnieniu oka. Recenzja będzie zawierała moją opinię na temat obu tomów, nie widzę sensu się rozdrabniać, są one dość krótkie, łączą się ze sobą i razem zawierają więcej informacji <spodziewałam się ich więcej po 2 tomie, ale jest stabilnie>...
Recenzja: "Misja 100" Kass Morgan
A Wy już zapoznaliście się z tymi książkami lub serialem?
kiedyś chciałam przeczytać tą książkę, ale jakoś ostatnio nie mam na nic kompletnie czasu i ochota na tę książkę niestety mi przeminęła.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books
może jeszcze kiedyś Cię na nią najdzie..; D i może nawet Ci się spodoba...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiestety często spotykam się z tym, że seriale są genialne, ale już książki, na których podstawie owe seriale powstały niekoniecznie :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie, a to tak strasznie "boli"..; CC Trzeba niestety jakoś się z tym pogodzić....
Usuń