Po wydarzeniach z pierwszego tomu pod tytułem „W otchłani”
mieszkańcy „Błogosławionego” odzyskują wolną wolę i coraz częściej występują
przeciwko swojemu przywódcy. Starszy zmaga się z coraz większymi i
trudniejszymi problemami, nie jest w stanie zapanować nad buntownikami.
Odkrywa nowe fakty związane z przeszłością i przyszłością
statku. Czy uda mu się dotrzeć do planety i zachować życie? Jak potoczą się
losy wyprawy i jaki jest jej prawdziwy cel? Odpowiedzi na te wszystkie pytania
odnajdziemy w kontynuacji cyklu.
Obie książki mnie zachwyciły, mimo, że „Milion słońc” była
miejscami nudnawa, lekko przez nią przebrnęłam.
Prawdziwa bomba czekała w trzecim, na każdym „zakręcie” czekały na nas
nowe informacje, wątki. Tajemnice się pogłębiały, a my sami nie wiedzieliśmy o
co chodzi. Ja osobiście czułam się tak samo zdezorientowana jak bohaterowie i
finał równie mocno mną wstrząsnął – tego się nie spodziewałam, wszystko, tylko
nie to. Naprawdę dla mnie to było takie WOW, szczęka opada.
Autorka świetnie wykreowała postacie i akcję. Ne możemy tak
po prostu porzucić tej pozycji, brniemy w nią coraz bardziej. I oczywiście jak w prawie każdej książce
pojawia się „trójkącik” <a ja nie zawsze je chcę, czasami błagam żeby dali
już spokój tym biedakom>. Amy i Starszy są w sobie zakochani, potrafią
znaleźć dla siebie wolną chwilę i spędzić jakby była ostatnią. Jejku uwielbiam
ich, są uroczy. <3 jedno dla drugiego jest całym światem, razem chcą zacząć
od nowa, w nowym miejscu. Choć początek był trudny, rozumieją się nawzajem,
wybaczają, a przede wszystkim obdarzają zaufaniem. I wtedy na scenę wkracza Chris, przystojny,
inteligentny, zaradny. Zabiega o akceptację dziewczyny i nie ukrywa, że chodzi
mu o coś więcej <tak czułam, że będzie coś kombinował, zbyt „grzecznie” się
zachowywał>. Już się bałam, że Amy wszystko zepsuje, ale jednak opanowała
się, nie zapomniała o Starszym – ma szczęście.
Myślę, że ta seria jest jedną z lepszych jakie przeczytałam
w tym roku. Zaskakująca, trzymająca w napięciu, czułam się jakbym była w
centrum akcji i razem z bohaterami krok po kroku odkrywała nowe fakty. To było
wspaniałe uczucie, byłam jak detektyw i uczestnik wydarzeń w jednym. IDEALNIE.
Początkowo nie sądziłam, że to będzie taka przygoda – cieszę się, że się
pomyliłam. Jestem bardzo zadowolona i częściej chcę znajdować takie perełki.
Najlepsze przygody to te niezaplanowane..; D
Autor: Beth Revis
Seria: "W otchłani"
Wydawnictwo: Dolnośląskie
To raczej nie moje klimaty, ale TA recenzja....♥♥♥ Myślę, że w przyszłości przeczytam tą serię, ale na razie dam sobie spokój. Świetnie, że wróciłaś! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń